Jak uczyć małe dzieci… i nie zwariować?
Odpowiadając na to pytanie w kilku słowach, powiedziałabym:

ODPOCZNIJ. OBSERWUJ. WYLUZUJ. ZRÓB PLAN. BAW SIĘ.

Jeśli jednak ciekawi cię, jak doszłam do takich wniosków, i o czym warto pamiętać po drodze, czytaj dalej.

Tekst ten powstaje w czerwcu, tuż po zakończeniu roku szkolnego, w momencie, gdy wielu z nas (nauczycieli, rodziców, oraz dzieci) marzy głównie o tym, by zapomnieć o pracy i szkole… Ja też! Jednak dla mnie ten czas to też moment na podsumowania. Właśnie teraz, chyba nawet bardziej niż pierwszego stycznia, mam potrzebę dokonania bilansu. Myślę o tym, czy:

  • zrealizowałam swoje cele zawodowe, a jeśli nie – czy nadal właśnie te cele są aktualne?
  • czy proporcja wydatkowanej energii do osiągnięć minionych 10 miesięcy mnie satysfakcjonuje?
  • co mogę zrobić inaczej, by pracować lepiej, mieć jeszcze większą satysfakcję (z własnej pracy i swoich zarobków),
  • co mogę zrobić, by lepiej zbilansować życie zawodowe i prywatne? (to pytanie towarzyszy mi każdego dnia, i podejrzewam, że nie mnie jedynej),
  • jak nadal dobrze i ciekawie uczyć małe dzieci i nie zwariować?

Mimo, że uczę już od prawie 17 lat (we wrześniu siedemnasta rocznica!), wcale nie czuję znużenia. Każdy rok jest inny, każdy przynosi niespodziewane wyzwania, wobec których muszę mieć odpowiedź i rozwiązanie na już, na wczoraj.

A zatem: mój cel to przygotować się mentalnie i praktycznie. Wytyczyć mapę. Uczyć dzieci i nie zwariować: harować mniej, uczyć lepiej, odpoczywać więcej… jak to brzmi w twoich uszach? Bo dla mnie to muzyka… ale muszę się napracować, żeby nie czuć się winna, gdy odpoczywam!

Pytając o to samą siebie, zawsze dochodzę do wniosku, że najważniejsze dla mnie jest spotkanie i proces, jaki zachodzi zarówno na pojedynczych zajęciach, jak i w ciągu całego roku (bo to pierwsze przekłada się na to drugie).

A zatem, postanowiłam zaplanować sobie przyszły rok na tyle, na ile to możliwe, by później móc cieszyć się pracą, którą kocham. Bo kiedy ze wszystkim się śpieszę, tracę trochę tej radości, która jest najfajniejszą częścią bycia nauczycielem. Radości płynącej ze spotkania z ludźmi i kreatywności.

Poniżej znajdziesz 10 kroków, które wytyczyłam sobie na mojej mapie. Mam nadzieję, że pomogą także tobie przygotować i zarządzać czasem w nadchodzącym roku szkolnym, a może skorzystasz z tych sugestii już teraz na kursach wakacyjnych?

1. Równowaga, czyli: ODPOCZNIJ.

Być może niektórym wyda się to rozpoczynaniem od końca, ale tak, mówię to z całą odpowiedzialnością. I nie mówię o tym tylko dlatego, że wszyscy właśnie zakończyliśmy rok pracy, prowadzenia zajęć, przygotowywania się, wypełniania dokumentów, dźwigania, stresu, prób zapanowania nad grupami, które bardzo często mają swoje własne pomysły na przeprowadzenie zajęć,…

Zapewnienie sobie odpowiedniego czasu na odpoczynek zawsze powinno być naszym priorytetem (sama muszę sobie to powtarzać jak mantrę, i rzadko udaje mi się tak naprawdę wcielić tę złotą radę w życie; może publiczna deklaracja mi pomoże?). A zatem: teraz i zawsze znajdźmy czas na reset. Nie-robienie niczego związanego z pracą.

Przeczytaj wpisy EduWeek, wyłącz komputer i oddaj się temu, co ładuje Twoje baterie. Dla mnie to są wszelkie twórcze zajęcia (tak, tak, w tym prowadzenie bloga, can you believe it?) oraz śpiew, taniec i wszelka aktywność fizyczna. Kiedy już odpoczniesz choć trochę, wróć do tego wpisu i działaj według planu.

2. Podejście do zajęć, podejście do życia.

Praca z dziećmi jest cudowna, ale jest też wymagająca. Nie każdy chce, może lub powinien pracować z najmłodszymi. Czasami każdy, nawet najbardziej doświadczony pasjonata nauczania dzieci myśli, że już nie da rady. Jak uczyć dzieci i nie zwariować?! Takie myśli są normalne i zazwyczaj mijają 😉 Można pomóc im minąć i postarać się, by zbyt często nie wracały.

Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej się stresuję, im bardziej próbuję kontrolować wszystko dookoła, tym gorszy w mojej ocenie jest wynik końcowy. Dlatego wiem, że w moim podejściu musi znaleźć się miejsce na “puszczenie kontroli”.

Jak w każdej dziedzinie wielu rzeczy można się nauczyć, wiele rozwiązań przychodzi z doświadczeniem i wiele patentów wchodzi w nawyk, staje się drugą naturą, gdy wystarczająco długo trenujemy. Wtedy łatwiej jest improwizować i nie skupiać się tak bardzo na realizacji planu.

3. Obserwuj siebie i swoich uczniów. Dzięki temu:

  • poznasz dzieci, z którymi pracujesz,
  • zauważysz to, co między słowami i odpowiednio zareagujesz,
  • lepiej dostrzeżesz dynamikę grupy oraz potrzeby dzieci, a to z kolei pomoże przewidzieć ich zachowania.

4. Wyluzuj, postaw na elastyczność. 

Dzieci nie uczą się tak, jak dorośli. Mają krótszy czas koncentracji uwagi i ogólnie rzecz ujmując – dużą potrzebę ruchu oraz różnorodności. Sekretem osiągnięcia celów zajęć jest odnalezienie równowagi pomiędzy dynamiką a wyciszeniem, strukturą a spontanicznością, konsekwencją a elastycznością.


Przeczytaj więcej o tym, kiedy dzieci naprawdę uczą się angielskiego w przedszkolu.


Warto stworzyć plan, ale nie oczekuj, że zrealizujesz go w 100, 80, a nawet 30 procentach. Szczególnie w grupach najmłodszych maluszków! Możemy czytać książki, studiować, dokształcać się na szkoleniach i konferencjach, ale dzieci wciąż się zmieniają, rozwijają (jako jednostki i jako grupy pokoleniowe), i zawsze – zawsze! – znajdzie się sytuacja, która nas może zaskoczyć (to jest piękne w tym zawodzie).

Dzięki elastyczności i przyzwoleniu na to, że zajęcia mogą nie pójść według planu zyskasz spokój i szybciej dostosujesz aktywności do zastanej sytuacji.

Spróbuj być o krok przed dziećmi – tzn. obserwuj mowę ciała, dynamikę grupy. Jeśli się kręcą, są niespokojne, nie mogą usiedzieć – to znaczy, że pora na zmianę aktywności, być może brain break. Ruch, coś lekkiego, nie wymagającego skupienia.

5. Postaw na relacje.

Dzieci uczą się tylko wtedy, gdy lubią to, czego się uczą, i lubią… swojego nauczyciela. Budowanie relacji z nimi jest ważniejsze niż realizacja przyjętego wcześniej planu. Dobre, wartościowe i pełne szacunku relacje z uczniami (w każdym wieku) zawsze podnoszą skuteczność nauczania.

6. Cierpliwość to twoje drugie (a nawet pierwsze) imię.

Warto pamiętać, że na rezultaty (czyli aktywną komunikację, sprawne poruszanie się w strukturze zajęć) – często trzeba czekać. Dla najmłodszych (dwu-, trzy-, a nawet czterolatków), sama obecność na zajęciach to wyzwanie. Warto pamiętać, że one dopiero co weszły w całkiem nowy świat i stają wobec oczekiwań dorosłych, bez wsparcia rodziców. Uczą się mnóstwa nowych umiejętności, zasad, słów. Poznają wielu nowych ludzi na raz. To dużo, nawet dla niektórych dorosłych.


Przeczytaj o tym, jak uczyć dzieci aktywnej komunikacji na zajęciach w przedszkolu.


7. Przygotuj się zawczasu.

Ten punkt, choć nie jest pierwszym, jest bardzo ważny i powiedziałabym nawet, że kluczowy w naszej misji (uczyć dzieci i nie zwariować). Warto wykorzystać okres wakacji, przerwę w intensywnych zajęciach i pracy, by spokojnie przygotować się do kolejnego roku pełnego wyzwań. Dobry plan, uporządkowane pomoce dydaktyczne i świadomość, gdzie szukać wsparcia – powinny pomóc wcielić w życie dwa pierwsze kroki (odpoczynek i luz).

Odpowiedz na pytania:

A. Kogo będziesz uczyć? Czy będą to dzieci w szkołach językowych, w przedszkolach, na zajęciach indywidualnych?

W zależności od odpowiedzi, potrzebne będą inne techniki pracy, inne podejście, nieco inne pomoce dydaktyczne.

  • Grupy w szkołach językowych: czyli od kilku do kilkunastu osób w grupie, możliwość sporego zindywidualizowania pracy, często większa motywacja dzieci, dłuższe zajęcia i możliwość realizacji większych partii materiału w krótszym czasie, a także szansa na bardziej urozmaicone pomoce dydaktyczne (szkoły językowe często inwestują w w bogate i różnorodne zaplecze pomocy dydaktycznych).
  • Grupy przedszkolne: to często bardziej liczne grupy oraz mniej czasu na przeprowadzenie zajęć. Warto od samego początku wprowadzać strukturę, zwyczaje i rytuały, by móc sprawnie kierować poszczególnymi etapami zajęć; tu mamy najmniejszą szansę na indywidualizację pracy, jednak nadal jest to możliwe. Warto opierać się na ciekawych językowo piosenkach, metodzie TPR, założeniach Storytellingu oraz Storytellingu interaktywnego, odgrywaniu teatrzyku, zabawach ruchowych. W wielu przedszkolach mamy też dostęp do pomocy dydaktycznych będących na miejscu – pomaga to urozmaicić zajęcia i pozwala ograniczyć wagę nauczycielskiej torby.
  • Zajęcia indywidualne – tu mamy największe pole do popisu pod kątem realizacji materiału, tempa pracy i indywidualizacji procesu nauczania, ale! nieodzowne jest odnalezienie w sobie dziecka, by nasz uczeń miał partnera do zabawy i nauki. Na zajęcia indywidualne musimy też mieć sporo asów w rękawie, ponieważ materiał zwykle realizowany jest szybko.

Przeczytaj o podejściu multisensorycznym w nauczaniu dzieci języków obcych.


C. Czy chcesz pracować w oparciu o kurs?

Jeśli chcesz mieć gotowy rozkład materiału, karty pracy w jednym miejscu, wskazówki i pomysły na aktywności, płyty z piosenkami i dodatkowy materiał – wybierz jeden z kursów językowych dostępnych na rynku. Nawet, jeśli pracujesz w oparciu o kurs, nie oznacza to, że musisz trzymać się go kurczowo – zawsze jest miejsce na wprowadzanie własnych modyfikacji, ponieważ podstawa programowa dotycząca nauki języka obcego w przedszkolu jest bardzo pojemna.

Jeśli jesteś niezależnym, wolnym duchem, możesz przygotować swoje zajęcia od A do Z samodzielnie. Wówczas przyda ci się wsparcie:

Małe-Duże, Full of Ideas, Edyta Pikulska, AngSchool, In a Mine of IdeasKarolina Lubas, Akademia Lektora, Londonopoly, Nauczycielka Angielskiego, Mini English Blog, żeby wymienić tylko kilka z nich.

8. Rozmawiaj, pytaj, konsultuj.

Jeśli masz jakiś problem, coś stanowi dla ciebie wyzwanie, albo po prostu czujesz, że musisz coś z siebie wyrzucić – koniecznie z kimś porozmawiaj. Znajdzie się mnóstwo osób, które czują się podobnie, mają podobne przemyślenia, stają przed tymi samymi dylematami. Oprócz koleżanek i kolegów po fachu w tzw. realu, zawsze możesz znaleźć wsparcie w grupie Metodyka nauczania dzieci języków obcych – powstała ona właśnie po to, by dzielić się wiedzą, doświadczeniem i wspierać się wzajemnie.

9. Ucz się: czytaj, słuchaj, oglądaj, konsultuj.

Książki, filmy, podcasty – to wspaniałe źródła wiedzy. Jeśli szukasz inspiracji, dobrej literatury – odwiedź grupę Metodyka nauczania dzieci języków obcych oraz wspomniane blogi! Znajdziesz tam listy książek, recenzje, polecane filmy i podcasty (szczególnie polecam blogi Karoliny Lubas oraz Karoliny Kępskiej).

10. Rób ‘dorosłe’ rzeczy!

Tak właśnie. Świat nie kończy się na nauczaniu dzieci (choć mnie samej czasem trudno w to uwierzyć…). Spotkania i ‘zabawa’ w gronie dorosłych jest kluczem do równowagi w życiu prywatnym i zawodowym. Bo czasem trzeba porozmawiać z kimś o podobnym wzroście 😉

Ode mnie na dziś to wszystko. Mam nadzieję, że przekonałam cię, że jeszcze wiele lat możesz uczyć dzieci (zanim przyjdzie ci zwariować). A teraz zapraszam do odwiedzenia innych blogów biorących udział w akcji EDUWEEK, w ramach której powstał niniejszy artykuł. Śpiesz się, ponieważ ta edycja obfituje w bardzo ROZWOJOWE teksty! W sam raz dla tych, którzy lubią się doskonalić.

Dziękuję Twórcom oraz Autorom EDUWEEK 3 – jesteście wsparciem i inspiracją do ciągłego rozwoju! 
Ewa
Angielskie Bajanie